Idziemy w deszczu, po rozmokniętym piasku na dzikiej plaży w lesie. Wokół sosny, brzozy i to niepokojące wrażenie że coś nas obserwuje... Lecz to tylko czworonogi przyjaciel.
Młoda - tak ją znam ze szkolnej ławki. A dziś - młoda projektantka.
Moja początkowa wizja uchwycenia Oli i Piotrka była całkiem inna. Pragnęłam złapać Ich w eleganckich, zabytkowych miejscach... ale w promieniach słońca.
Towarzyszyła nam szaruga, która łaskawie tylko na nas kropiła a nie 'zlała wiadrami'.
Dobrze, niech będzie. Idziemy coś zjeść i wracamy do zdjęć gdy całkiem się ściemni.
Nieśmiali? Może nie. Skrępowani... lecz niesamowici!